W Klubie Piastowskim mieliśmy zaszczyt gościć w listopadzie 2019 r. przedstawiciela Wielkopolskiego Kuratorium Oświaty, wicekuratora pana Zbigniewa Talagę. Bilans prezentacji i dyskusji, która po niej nastąpiła jest prosty. Urzędy państwowe działają w ramach obowiązującego prawa i, na szczęście, mają wiele zaufania do organizacji leżących u podstaw, czyli w tym przypadku do szkół, patrz do ich dyrektorów. Ci ostatni zapewne nie pozbawieni własnej wizji, są jednocześnie zwornikiem między oczekiwaniami rodziców, nauczycieli i możliwościami, jakie daje im prawo i samorząd oraz instytucje nadzorujące. Jednak w ostatnich latach, może bardziej niż wcześniej, płaszczyzną wrażliwą staje się nie tyle sfera edukacji – wiedzy, ale wychowania. Nie dlatego, że dzieci się zmieniły – zmienili się „dorośli”.
Okazuje się, że wbrew tendencji do ścisłej specjalizacji i niemal całkowitego oddania się działalności zawodowej już nie tylko ojców, lecz i matek – rodzice nie powinni, nie mogą pozostawiać sfery wychowania bezkrytycznie i bez nadzoru szkołom. Słusznie należne rodzicom narzędzia istnieją, wystarczy po nie sięgnąć. Po raz kolejny przekonujemy się, że prawo gwarantuje, lecz trzeba je wypełnić działaniem, a najlepszym stróżem i obrońcą dzieci przed tym co niemoralne, skrajne, ideologiczne, są rodzice.
Budowanie i umacnianie przestrzeni prawa, a w tym prawa rodziców do wychowania dzieci w określonym duchu i bezpieczeństwie psychologiczno-społecznym oraz porządku moralnym, to wspólny obowiązek wszystkich świadomych uczestników życia społecznego. „Wszystkie dzieci są nasze” to znane hasło prawdziwe tutaj w tym znaczeniu, że nie wolno dopuścić, by stały się one przedmiotem takich czy innych fantazji różnorodnych mniejszości (ideologicznych czy politycznych). Należy w tym wspierać dyrektorów, którzy często niepokojeni są nie tylko arbitralnymi decyzjami i nie zawsze uprawnionymi podszeptami lokalnych władz (dysponentów finansów), ale i reakcjami mediów, a nawet postawami samych nauczycieli. Jak jest – każdy mógł się przekonać w minionym roku szkolnym.
Edukacja jest jeszcze w Polsce przestrzenią wolności, ta zaś zobowiązuje do odpowiedzialności. Odpowiedzialność, szczególnie przekaz międzypokoleniowy, nie oznacza eksperymentowania w wychowywaniu, lecz od wieków oznacza utrwalanie, a zatem przekazywanie zrozumianej, ugruntowanej tradycji i solidnych, wypracowanych przez wieki wzorców. Zachowujemy to, co najlepsze, co daje wzrost i nadzieję. Patrzymy na życie długoterminowo, rozciągając swoją wizję na pokolenia, a to pozwala nie zrażać się trudnościami. Za taką postawę w czasie minionego strajku dziękujemy pracownikom kuratorium i wolontariuszom, którzy zaangażowali się w prace egzaminacyjne. Mamy nadzieję na rozwinięcie bezpiecznych podstaw i skutecznych zasad etycznych dla działalności powszechnej oświaty.
Rodzice nie tylko powinni interesować się i wpływać na kształt oraz przestrzeganie szkolnych programów wychowawczych, ale i wymagać właściwych postaw moralnych i dokształcenia nauczycieli, pamiętając zawsze, że jest to zawód wymagający niemałej ofiarności (czy wielu zastanawia się, dlaczego o zabezpieczenie swych potrzeb finansowych musieli tak drastycznie zadbać sami nauczyciele, a nie zrobili tego lobbując na ich rzecz rodzice?). Być może nie wszystkiego powinniśmy oczekiwać od Państwa. Nie każdy ma odwagę i możliwości zaoferowania dzieciom edukacji domowej, której wyniki w jaskrawy sposób pokazują (sic!) niedomagania edukacji masowej. Każdy jednak może uczynić wspólną płaszczyznę społecznej egzystencji, jaką jest szkoła, dziedziną bardziej własną, bardziej oswojoną, bezpieczniejszą dla najmłodszych, wchodzących w szeregi społeczeństwa. Nie traktujmy szkoły przez pryzmat dawnych uczniowskich traum, lecz przyjmijmy wyzwanie, jakie życie stawia przed nami jako dorosłymi, uznając je za szansę dla własnego uczestnictwa. Są osoby, które właśnie tak myślą, dzieląc się wiedzą i doświadczeniem: http://polskieforumrodzicow.pl