Po dłuższej przerwie wakacyjnej Klub Piastowski zaprasza na najbliższe spotkanie otwarte “Śmierć mózgowa – rzeczywistość czy fikcja”, na którym gościć będziemy dr. n. med. O. Jacka Norkowskiego OP. Spotkanie będzie miało formę wykładu, po którym zapraszam do dyskusji merytorycznej.
O. J. Norkowski OP jest autorem pracy naukowej, której treść można znaleźć w publikacji “Medycyna na krawędzi”. Tematykę wykładu można znaleźć również w popularnonaukowej formie w pozycji “Człowiek umiera tylko raz”.
Kiedy: Poniedziałek, 8 listopada 2021 r., godz. 20:00
Gdzie: Sala przy parafii Bożego Ciała (wejście od ul. Krakowskiej lub Łąkowej, w podwórzu – w głębi korytarza koło hostelu)
Poniżej streszczenie wykładu:
Liczne środowiska katolickie a także członkowie innych wyznań, religii oraz różnych organizacji społecznych w Polsce i na świecie, walczą o bezwarunkowe poszanowanie życia ludzkiego. Walka o życie każdego niewinnego człowieka jest równocześnie walką o dobrą medycynę, o poszanowanie praw zarówno pacjenta jak i lekarza. Trzeba bowiem być świadomym faktu, że aborcja, eutanazja, samobójstwo, przy którym pomaga lekarz i inne formy zamachu na ludzkie życie, prawie zawsze dotyczą nie tylko tego człowieka, którego życie jest zagrożone, lecz również konkretnego lekarza czy zespołu specjalistów, pod którego opieką, jako pacjent, się on znajduje. Starania o obronę zagrożonego ludzkiego życia na ogół jednak nie dotyczą sprawy pacjentów w stanie śpiączki, połączonej z bezdechem, którzy często zostają dawcami narządów do przeszczepień. Dzieje się tak dlatego, że dla większości ludzi jedynym źródłem wiadomości na temat takich chorych są organizacje i instytucje, zajmujące się pozyskiwaniem narządów do przeszczepień oraz media, które zwykle bardzo jednostronnie informują o problemach związanych z transplantologią. Tymczasem, przy bliższym spojrzeniu można dostrzec, że są to problemy bardzo poważne. Najważniejszym z nich jest kwestia słuszności neurologicznych kryteriów śmierci człowieka, na mocy których uznaje się za zmarłych pacjentów z zachowanym krążeniem ustrojowym i bijącym sercem. W większości krajów dokonuje tego komisja lekarska, która stwierdza nieodwracalność śpiączki i brak odruchów w obrębie głowy, za pomocą prostych badań przy łóżku pacjenta. Podpisy członków takiej komisji, złożone na stosownych dokumentach, mają moc prawną co oznacza, że gdy ostatni z nich zostanie złożony, pacjent staje się „zwłokami z bijącym sercem” i nie jest już więcej żywym człowiekiem i obywatelem. Czy jednak człowiek może naprawdę umrzeć w wyniku złożenia kilku podpisów? To pytanie powinno zainteresować nie tylko lekarzy, ale i filozofów, teologów, prawników i właściwie każdego. Jeśli tak się nie dzieje, to z pewnością jest to spowodowane między innymi brakiem dostatecznej wiedzy na ten temat. Rzeczową krytyką neurologicznych kryteriów śmierci od lat zajmuje się grupa lekarzy na całym świecie. Dowodzą oni w swoich publikacjach, że stan większości chorych, wobec których wstępnie wysuwa się podejrzenie „śmierci mózgowej” lub „śmierci pnia mózgu”, z powodu zaistnienia u nich głębokiej śpiączki połączonej z brakiem zdolności do samodzielnego oddychania, jest odwracalny i że 60% do 70% spośród nich może powrócić do aktywnego życia. Oznacza to również, iż pacjenci ci żyją a giną dopiero po komisyjnym orzeczeniu ich śmierci, w momencie pobierania od nich narządów. Lekarze zajmujące się tą problematyką domagają się również zakazu przeprowadzania badania bezdechu u pacjentów w śpiączce. Badanie to powoduje dodatkowe, poważne uszkodzenie mózgu u chorych, którzy jeszcze nie zostali uznani za zmarłych, co jest pogwałceniem ich praw. Wielu lekarzy porusza też temat możliwości odczuwania bólu przez dawców. Znaczna część anestezjologów podaje im nie tylko środki zwiotczające, uniemożliwiające ruchy dawcy podczas pobierania narządów, lecz środki również znieczulające. Nie jest to prawnie wymagane, ponieważ dawcy narządów mają oficjalnie status zwłok, których się przecież nie znieczula. Z punktu widzenia Kościoła katolickiego ważnym jest, że taka śmierć na pewno nie jest naturalna. Zachodzi ona w warunkach, które trudno uznać za wyraz poszanowania nie tylko godności człowieka, ale również troski o jego spokojne przejście do życia wiecznego.